środa, 29 czerwca 2011

takie tam

W oczekiwaniu na pierwszych Gości


Dom już pięknie posprzątany dzięki Panu Markowi, który dba także o to, by cegły miały odpowiednie wymiary i aby zaprawa miała właściwą konsystencję


Pan Marcin spełnił moje marzenie - komin (i miejsce na kominek) jest idealnie na środku i za bardzo nie wystaje ze ściany :-)


a to polska siostra ateńskiej świątyni Zeusa wykonana przez Pana Andrzeja - mistrza murarstwa


sklepienia krzyżowo-żebrowe były inspiracją Pana Mateusza przy tworzeniu lasu w naszym garażu


wyobraźmy sobie, że ...........

to jest kuchnia


a to salon


to- łazienka


mały pokój na dole


wejście do domu


drewniany taras z pięknymi kompozycjami kwiatowymi :-)

środa, 22 czerwca 2011

humory dopisują, nowych pomysłów nie brak :-)

Czas na prezentację czwartego członka ekipy- Pan Marek- pomysłowy Dobromir - jest w stanie przerobić studzienkę na lodówkę :-)


Nic nie może się zmarnować na placu budowy :-) zestaw do nakrycia głowy na deszcz (?!) i słońce- produced by Pan Andrzej 


ruszyły prace murarskie na parterze









Po trzech ciężkich, długich i upalnych dniach pracy i dwóch obsuwach w dostawie materiałów, ekipa zasłużyła na 4-dniowy odpoczynek. Dzięki ich wytężonej pracy, nasz dom już zaczyna nabierać kształtów i cieszy oczy. 

sobota, 18 czerwca 2011

I etap zakończony

Kilkanaście godzin pracy koparki- obsypywanie fundamentów, zagęszczanie, ponowne zasypywanie ziemią
Kilkanaście godzin pracy ekipy budowlanej
Wywrotka podsypki
Prace kanalizacyjne
17 kubików betonu
i efekt jest zachwycający! - piękna gładka ława fundamentowa podsypana groszami na szczęście





Teraz czekamy na sobotnio-niedzielny deszcz, aby nam skropił ławę. Od poniedziałku ruszamy z II etapem, podczas którego będzie królował porothem Wienerberger.

czwartek, 16 czerwca 2011

coraz wyżej, coraz bliżej końca I etapu

i znów zawitały do nas betoniarki z 18 kubikami betonu i wieniec po 2 godzinach był już gotowy. Potem dojechały materiały izolacyjne i wkrótce fundamenty można było już zacząć obsypywać ziemią.





W tym miejscu jeszcze wczoraj były caaałe góry ziemi, a dzisiaj po kilkutygodniowej przerwie w końcu zobaczyliśmy rezerwat przyrody nieożywionej- widok z okna naszej przyszłej sypialni i salonu



Miotła poszła w ruch, czyli Pani domu wzięła się do roboty :-)

sobota, 11 czerwca 2011

droga została ukończona

wspólnymi siłami Męża, Teścia, Wujka Męża, kilku Panów "Kontenerów", Pana "Spycharki"
i to jaka droga! :-) stotrzydziestometrowa dwupasmówka :-)

bruk bet zajechał

 i robota znów ruszyła z kopyta. Ekipa budowlana ukończyła dach w innym domu i u nas zagościła już na dobre.



a efekty dwudniowej pracy widać poniżej