Nie mogę pogodzić się tylko z jednym- że mój TATO nigdy nie zobaczy tego domu ...........
Nasza-Skarbonka
niedziela, 7 września 2014
A jednak- na przekór wszystkim i wszystkiemu ...........
A jednak! na przekór wszelkim przeciwnościom losu, trudnościom udało nam się skończyć i zamieszkać w naszym wymarzonym domu. Wiele pracy, nerwów, wyrozumiałości, cierpliwości wymagały od nas nawzajem te 3 lata. Z radością i dumą budzę się i zasypiam codziennie wiedząc, że w końcu mam DOM. Wieczory przy kominku błyskawicznie rekompensują te czasami ciężkie chwile. Bez wsparcia najbliższych z pewnością by się to nie udało. I za to BARDZO WAM DZIĘKUJĘ!
Nie mogę pogodzić się tylko z jednym- że mój TATO nigdy nie zobaczy tego domu ...........
Nie mogę pogodzić się tylko z jednym- że mój TATO nigdy nie zobaczy tego domu ...........
Historyczna data 30.08.2014
Po 3 latach, 3 miesiącach i 15 dniach udało nam się skończyć nasz wymarzony dom i do niego wprowadzić. Firma przeprowadzkowa spóźniła się 4 godziny, ale dla nas to już nie miało znaczenia. Wiedzieliśmy, że dzisiaj śpimy już w naszym nowym domu. Największym wyzwaniem był transport pianina, zakończony oczywiście sukcesem- ściany ani drzwi nie ucierpiały.
Jeszcze przez tydzień po przeprowadzce zwoziliśmy "drobiazgi" z mieszkania i uzupełnialiśmy braki.
Na godzinę przed przeprowadzką nasi starzy, dobrzy znajomi z samego początku budowy ukończyli gładzie w pralni- dziękuję! :-)
Tak domek prezentuje się teraz
Pozostała część domu niech pozostanie tajemnicą :-)
Brakuje nam tylko lamp i sufitów podwieszanych w trzech pomieszczeniach. Ale to powoli i na spokojnie.
Jeszcze przez tydzień po przeprowadzce zwoziliśmy "drobiazgi" z mieszkania i uzupełnialiśmy braki.
Na godzinę przed przeprowadzką nasi starzy, dobrzy znajomi z samego początku budowy ukończyli gładzie w pralni- dziękuję! :-)
Tak domek prezentuje się teraz
Pozostała część domu niech pozostanie tajemnicą :-)
Brakuje nam tylko lamp i sufitów podwieszanych w trzech pomieszczeniach. Ale to powoli i na spokojnie.
czwartek, 7 sierpnia 2014
Pracowite lato
W końcu po ponad miesiącu moja "przygoda" z malarstwem dobiegła końca. Finał miał miejsce w ............ spiżarnio-kotłowni :-) 100 litrów arktycznej bieli Duluxa odpornego na szorowanie dało długo oczekiwany efekt.
W przerwach technicznych, udało mi się jeszcze znaleźć czas na zagospodarowanie -odkopanie spod gruzu i zielska - jednej strony domu. Kremowe wapienie to pamiątka z tegorocznego urlopu :-)
Swoją obecnością po raz wtóry zaszczycili nas górale i w 4 dni udało im się ułożyć jesionowe schody.
Przed nami jeszcze tylko szambo, sufity podwieszane, listwy, kontakty no i właściwie potem to już możemy zamieszkać w naszej skarbonce :-)
Spiżarka w oczekiwaniu na regały, słoiki i zamrażarkę.
W przerwach technicznych, udało mi się jeszcze znaleźć czas na zagospodarowanie -odkopanie spod gruzu i zielska - jednej strony domu. Kremowe wapienie to pamiątka z tegorocznego urlopu :-)
Swoją obecnością po raz wtóry zaszczycili nas górale i w 4 dni udało im się ułożyć jesionowe schody.
Przed nami jeszcze tylko szambo, sufity podwieszane, listwy, kontakty no i właściwie potem to już możemy zamieszkać w naszej skarbonce :-)
sobota, 26 lipca 2014
Cisza nie cisza- pozory mylą
Ostatnie parę miesięcy minęło nam szybko i niezwykle pracowicie. Garaż zamieniliśmy na magazyn , bo prawie codziennie odbieraliśmy jakieś dostawy, aby zapewnić materiały do pracy kolejnym ekipom. Wracali do nas starzy znajomi, ale też i przybywali nowi- niemalże z sąsiedztwa jak i z daleka.
Kominek z trzecią belką, udało się wykończyć za drugim podejściem.
Dąb miodowy króluje wszędzie.Teraz dopiero widać, jak dobrym pomysłem były świetliki.
Kominek z trzecią belką, udało się wykończyć za drugim podejściem.
Zapowiedź łazienki :-)
niedziela, 23 marca 2014
Demolka
Przedwiośnie rozpoczęliśmy burzeniem "starego porządku". Nawiercanie podłogi wykazało, że w miejscu podstawy kominka jednak jest cienka warstwa styropianu, którego nie powinno być w ogóle :-(
Nastąpiła też zmiana koncepcji drzwi prysznicowych w dolnej łazience, więc należało zburzyć ścianki.
Przed:
Po:
Paraliż
W końcu i nam było dane przekonać się o sile natury. Kilka wywrotek ziemi i deszczowe dni tuż na przedwiośniu sparaliżowały nam dojazd do domu.
Całe szczęście, że przed zimą udało się nam jeszcze zrobić drenaż wokół domu, więc budynkowi nic nie zagrażało.
Po 3 tygodniach udało się nam opanować sytuację.
środa, 30 października 2013
piątek, 11 października 2013
Parapety i zmiana koloru
Powoli zaczynamy też "ubierać" na zimę nasze okna - i z wewnątrz i z zewnątrz. A oto efekty.
Parapety wewnętrzne - grubość 3 cm, głębokość 25-30 cm, kolor- dąb, materiał - mdf.
Parapety zewnętrzne stalowe, głębokość 20 cm, kolor- czarnoszary.
Zmieniamy też kolor ścian zewnętrznych. Biedronka zamieniła się w myszkę :-)
Parapety wewnętrzne - grubość 3 cm, głębokość 25-30 cm, kolor- dąb, materiał - mdf.
Parapety zewnętrzne stalowe, głębokość 20 cm, kolor- czarnoszary.
Zmieniamy też kolor ścian zewnętrznych. Biedronka zamieniła się w myszkę :-)
Jeszcze jedna warstwa kleju do zatapiania siatki, kilka dni schnięcia i na koniec biały grunt podtynkowy- wszystko w systemie KABE.
wtorek, 8 października 2013
Biedronka
230 mkw. styropianu Silver Fasada Termoorganiki, tyle samo siatki, kilkanaście worków kleju, kilkanaście pojemników gruntu i z naszego domku zrobiliśmy sobie na zimę biedronkę :-)
A żeby ocieplić dom jeszcze dokładniej i porządniej to nasi Panowie odkopali fundamenty i je ładnie obłożyli styropianem. Oj przypomniały się nam początki budowy ......... wykopy, deski, pustaki, prawdziwy plac budowy
A żeby ocieplić dom jeszcze dokładniej i porządniej to nasi Panowie odkopali fundamenty i je ładnie obłożyli styropianem. Oj przypomniały się nam początki budowy ......... wykopy, deski, pustaki, prawdziwy plac budowy
sobota, 22 grudnia 2012
niedziela, 9 grudnia 2012
Nadeszła zima
i udaliśmy się w pierwszy zimowy spacer po naszej okolicy- po polach kukurydzianych i łąkach będących teraz paśnikiem dla saren i zajęcy odwiedzających nas z pobliskiego rezerwatu przyrody nieożywionej
sobota, 10 listopada 2012
Maja w ogrodzie
Jej program jest dla mnie inspiracją, źródłem wskazówek i początkiem buszowania po internecie- poszukiwania ciekawostek, nowości, oglądania zdjęć/aranżacji.
Listopad to już ostatni moment na przygotowanie drzew i krzewów do zimy. Podczas wizyty w Castoramie kupiłam korę, torf, rurki z gąbki i plastikowe otuliny chroniące przed zającami, sarnami, paliki.
Wymieniłam drzewka, które przemarzły podczas ostatniej zimy- gruszę, wiśnię, czereśnię, dwie jabłonie, brzoskwinię
i posadziłam przed domem brzozy-Betula utilis 'Jaquemonta'
i stworzyłam romantyczną kompozycję mającą symbolizować mnie i mojego Męża :-)
ps. M- dzięki za pomysł :-)
Listopad to już ostatni moment na przygotowanie drzew i krzewów do zimy. Podczas wizyty w Castoramie kupiłam korę, torf, rurki z gąbki i plastikowe otuliny chroniące przed zającami, sarnami, paliki.
Wymieniłam drzewka, które przemarzły podczas ostatniej zimy- gruszę, wiśnię, czereśnię, dwie jabłonie, brzoskwinię
i posadziłam przed domem brzozy-Betula utilis 'Jaquemonta'
i stworzyłam romantyczną kompozycję mającą symbolizować mnie i mojego Męża :-)
ps. M- dzięki za pomysł :-)
środa, 3 października 2012
Jesienne porządki
Konkurs - znajdź chociaż jedną różnicę w wyglądzie otoczenia domu w porównaniu z ostatnimi zdjęciami - nagroda i rozwiązanie w następnym numerze :-)
Ja zaczęłam także spełnianie mojego marzenia- urządzanie ogródka warzywnego. Nasz sąsiad trzykrotnie zorał ziemię, abyśmy mogli skutecznie pozbyć się perzu. W ogródku pojawiły się już sadzonki malin i truskawek (dar mojej Mamy) oraz poziomki. W tym roku jeszcze dosadzę drzewka owocowe, a reszta na wiosnę w przyszłym roku.
Ja zaczęłam także spełnianie mojego marzenia- urządzanie ogródka warzywnego. Nasz sąsiad trzykrotnie zorał ziemię, abyśmy mogli skutecznie pozbyć się perzu. W ogródku pojawiły się już sadzonki malin i truskawek (dar mojej Mamy) oraz poziomki. W tym roku jeszcze dosadzę drzewka owocowe, a reszta na wiosnę w przyszłym roku.
środa, 4 lipca 2012
the black gate of Mordor
Tym razem do naszego domku przyjechali goście z Nowego Sącza i w 35-stopniowym upale przez 5 godzin montowali bramę garażową w kolorze winchester. Czyli w takim samym kolorze jak okna :-)
Teraz i domek i my udajemy się na zasłużony wypoczynek. My odpoczywamy po trudach budowy, papierologii związanej z podłączeniem mediów i ogromie pracy zawodowej, a nasza skarbonka odpoczywa po wszystkich zabiegach upiększających- tynkach i wylewkach, i ciągle schnie i schnie i schnie ......... i się wietrzy i znów schnie i schnie.
A po powrocie z urlopu bierzemy się ostro za porządki wokół domu.
Subskrybuj:
Posty (Atom)